Po pokonaniu przełęczy na wysokości 4150m zjechaliśmy do Laguna Santa Rosa na wysokości 3770 metrów. To malownicze jezioro na południu Salaru de Maricunga, ogromnego obszaru wyschniętego jeziora solnego. W wodzie brodzą flamingi, więc fotografów mieliśmy straconych na niemal godzinę. Będziemy tu mieli dwa noclegi, być może trzy. Na północny zachód od naszego obozu znajduje się góra o jakże odpowiedniej dla liczebności naszej wyprawy nazwie – Siete Hermanos (Siedmiu Braci).
W dalszej kolejności rozważamy nocleg nad malowniczym Laguna del Negro Francisco, ale musielibyśmy bardzo zboczyć z drogi. Mamy duży zapas paliwa na dojazd do Laguna Verde, ale jeśli odwiedzimy Laguna del Negro Francisco, do Laguna Verde możemy dojechać „na oparach”. Przy wyjeździe z Copiapo stoi tablica informująca, że kolejna stacja paliw znajduje się 470 kilometrów dalej, więc nie możemy liczyć na zatankowanie naszych pickupów. Kalkulacje zużycia paliwa są utrudnione, bo musimy uwzględnić nie tylko odległość, ale także wpływ zmiany wysokości oraz jakość dróg.
Nad naszym drugim noclegiem góruje Nevado Tres Cruces – cel naszej wyprawy. Już kolejny dzień niebo nad masywem jest zupełnie niezachmurzone, co dobrze nas nastraja na czas zdobywania góry. Aklimatyzujemy się dobrze, póki co na wysokości 3800 metrów mamy tylko bardzo lekkie objawy pobytu na wysokości – zadyszkę, większą senność i czasem lekki ból głowy.
Komentarze/Comments