Category : blog

Written on Mar, 03, 2015 by in , | 1 Comment.

Pozostawiając Sebastiana i Janka jako dozorców naszego dobytku udaliśmy się dwoma samochodami na eksplorację północnego stoku Tres Cruces Norte. Nasz cel – przełęcz na wysokości 5 640 metrów mieliśmy jak na dłoni przez cały czas. Każde 100 metrów podjazdu w górę samochodem bardzo pomogłoby nam, zmniejszając dystans niezbędny do wniesienia sprzętu. Po zjeździe z szutrowej drogi pierwsze dwa kilometry do podnóża …

Continue Reading...
Written on Mar, 02, 2015 by in , | Leave a comment

Opuściliśmy na dobre Lagunę del Negro Francisco i skierowaliśmy się do Laguna Verde (4 350 m n.p.m.). To kolejne bardzo słone jezioro na naszej drodze – zasolenie wynosi ok. 11-12 procent. Trzy lata temu nurkowaliśmy tu dwukrotnie. Droga z Laguna del Negro Francisco do Laguna Verde jest w większości szutrowa, choć a dwudziestokilometrowym odcinku jest położony asfalt. W końcówce trasa prowadziła …

Continue Reading...
Written on Mar, 01, 2015 by in , | Leave a comment

Pierwszego dnia marca postanowiliśmy zjechać do Copiapo, by uzupełnić paliwo, odnowić zapasy chleba i pozałatwiać parę drobnych spraw. Od strażników parku narodowego Tres Cruces dowiedzieliśmy się o skrócie, który wiedzie przez teren kopalni Maricunga. Przy wjeździe strażnicy spisali nasze dane osobowe z paszportów, następnie poczekaliśmy około 20 minut na eskortę, która towarzyszyła nam aż do wyjazdu. Na obszarze kopalni „zaliczyliśmy” …

Continue Reading...
Written on Lut, 28, 2015 by in , | 1 Comment.

    Kolejnego wieczora lisy nie odwiedziły naszego obozu, co tylko utwierdziło nas w przekonaniu że to one stały za tajemniczym zniknięciem zapasów chleba. Oczyma wyobraźni widzieliśmy całe ich stado, leżące do góry brzuchami w swoich norach i rozważające założenie lisiego towarzystwa przyjaźni polsko-chilijskiej…

Continue Reading...
Written on Lut, 27, 2015 by in , | Leave a comment

  Poranek kolejnego dnia przywitał nas niespodzianką. Pomimo intensywnych poszukiwań nie znaleźliśmy 9-ciu bochenków chleba, które kupiliśmy na śniadania na następny tydzień. Po dłuższych rozważaniach podejrzenia padły na kręcące się wokół obozu lisy pustynne. Jednakże sporym zaskoczeniem dla nas było to, że nie znaleźliśmy żadnych śladów „przestępstwa”. Nie było ani okruszków chleba, ani porwanej folii, nie brakowało także innego suchego …

Continue Reading...