W piątek zjechaliśmy po raz ostatni do Copiapo by odebrać butle z gazami nurkowymi, spotkać się z przewodnikami górskimi, którzy będą pomagać nosić nasz sprzęt, odebrać pozwolenie na wspinaczkę i by zrobić ostatnie zakupy. Dopięcie tych ważnych spraw logistycznych obyło się bez problemów. Butle zamówiliśmy w bazie odległej o ok. 800 kilometrów wraz z transportem do hotelu, w którym sypiamy w Copiapo. Bliżej nie znaleźliśmy bazy technicznej, która zapewniłaby nabicie małych butli (5,7 litra) nitroxem – mieszanką powietrza wzbogaconą tlenem aż do 36% jego zawartości. Wszystkie butle były odpowiednio zanalizowane i opisane, butle z czystym tlenem kolorystycznie odróżniały się od nitroxowych. Felipe, który zajmowała się napełnianiem butli, jest prawdziwym profesjonalistą. Sami także dokonaliśmy analizy mieszanek, zawartość butli różniła się tylko nieznacznie od wartości wypisanych na etykietach.
Nasi porterzy to Chilijczycy – Costa i Rodney. Costa tydzień wcześniej zszedł z Ojos del Salado (6893 m), więc jest doskonale zaaklimatyzowany. Rodney twierdził, że rozpoczęcie pracy powyżej 5000 metrów nie powinno stanowić problemu. Porozmawialiśmy z nimi w drodze powrotnej z Copiapo do Laguna Verde, wydają się sensowni i sympatyczni. Costa mówi bardzo dobrze po angielsku, co jest konieczne do spisania relacji na potrzeby rekordu Guinnessa
.
Komentarze/Comments